— Ale wie pan — ciągnęła dalej dziewczynka — pan ani troszkę nie wygląda, jak ci królowie, których ja znam. Oni wszyscy noszą złote korony i jedwabne gronostajowe ubiory, i trzymają w ręce berła. A zresztą, pan jest o wiele za młody.
Wielki Człowiek roześmiał się.
— Boję się, żeś mnie tu złapała; myślę, przypuszczam, że masz rację — rzekł, rozpierając się w fotelu i patrząc błyszczącemi oczyma na księżniczkę Iris. — Ja nie wyglądam na moją rolę. Ale, widzisz, ja teraz też nie jestem na scenie. Chodzimy więc oboje w jednakowych butach, to jest...
— O, nie potrzebujesz się pan tłumaczyć — przerwała dziewczynka — ja rozumiem uliczny język, tylko sama nim nie mówię, bo Królowa tego nie lubi.
— Więc tam jest królowa także, prawda? — zapytał Wielki Człowiek, przyczem wesołe zmarszczki dokoła jego błękitnych oczu zwiększyły się. — Moja droga, niedługo będziemy mieli całą rodzinę królewską.
— Tak, tam jest królowa, i nie wolno się z niej śmiać — rzekło dziecko poważnie. — Faktycznie, to dla niej ja tu przyszłam. Ja — ja proszę o audjencję.
— Nie, doprawdy — odparł mężczyzna, spoglądając nerwowo na zegarek. — Chciałbym bardzo uczynić ci zadość, ale mój pociąg odchodzi za minutę, i nie wiem, jak będę mógł...
— O, mój drogi — rzekła dziewczynka, — czy pan nie może zatrzymać swego własnego pociągu, kiedy księżniczka rozmawia z panem?
— No, jeżeli ty w taki sposób stawiasz sprawę,
Strona:PL Hudson Jej naga stopa.pdf/126
Ta strona została przepisana.