częcia z kimś kłótni; lecz rozglądając się dokoła, nie mogłem znaleść nikogo, z kim bym się mógł wykłócić.
Z teatru udałem się do restauracji, gdzie zwykle o północy jadałem kolację i piłem piwo. Tajemniczy wypadek nie opuszczał mojej pamięci. Nie mogłem pozbyć się wspomnienia o nim. Czyja naga stopa? Co ona znaczy? Dlaczego mam o niej pamiętać? Nie było odpowiedzi. W świadomości mojej nie istniało nic takiego, do czego mogłyby się stosować wyszeptane słowa. Zły na siebie samego, że pozwoliłem się tak opanować narzuconej mi myśli, i tem zepsułem sobie całą przyjemność spożywania kolacji, opuściłem jadłodajnię w najgorszym humorze. Przed wyjściem wyjąłem klucz od bramy z kieszeni w spodniach i włożyłem go do kieszeni od palta, gdyż noc była chłodna i chciałem sobie w ten sposób oszczędzić przykrości rozpinania się i straty czasu.
Przez całą drogę do domu zdawało mi się, że każdy przechodzień, nawet konie dorożkarskie, szeptały mi te same irytujące słowa. Byłem przekonany, że na rogu Trzydziestej Trzeciej ulicy pomnik Horacego Greeley nachylił się z swego wysokiego cokółu, by to samo uczynić, i zauważyłem w jego kamiennych oczach błysk — złośliwy błysk.
Gdy podszedłem do bramy mego domu i sięgnąłem ręką do kieszeni po klucz, poczułem pod palcami jakąś kartkę. Wyjąłem ją razem z kluczem. W słabem świetle lampy, palącej się w sieni, spojrzałem na nią; nieznanym mi charakterem napisane na niej były te słowa:
Strona:PL Hudson Jej naga stopa.pdf/96
Ta strona została przepisana.