Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

o zaletach woźniców i koni się rozpoczęły, gdy gladyatorowie wystąpili.
Zapasy ich stanowiły jedno z najulubieńszych widowisk rzymskich, i wnet zapomniano o wozach, koniach i zwyciężcy.
Familje gladyatorów, mających walczyć dnia tego, dobrane były przez znawców, sam Cezar ich oglądał, a rzymscy panowie chodzili zawczasu lubować się ich żylastemi rękami i siłą obiecującą w Cyrku walkę okrutną, a krwi podostatkiem. Jakoż nie zawiedli oczekiwania ani Traccy zapaśnicy, ani dwumieczowi, ani siatkarze, ani Samnici, ani Andabaci. Rozpoczęło się to jakby igraszką na drewniane mieczyki i przeszło wkrótce w bój zawzięty, w którym szczególniéj odznaczył się Retiarius, Goth, pięknéj budowy ciała i siły, a zręczności niezmiernéj, trzech przeciwników splątanych siecią obaliwszy i dusząc ich w dłoniach żelaznych.
Cały tłum wołał dlań o nagrodę, o palmę, o wieniec, o wstęgi i pretor, z rozkazu Cezara, wyniósł mu gałąź zieloną, podarek pieniężny, a co droższém było nad to — wyzwolenie.
Lud poklasknął zarazem i męztwu Gotha i wspaniałości Nerona.
Tymczasem już arenę znowu oczyszczano ze złomków puklerzy, ze szczątków oręży, z rozbitych szyszaków i ciał martwych, które jak blade plamy na czerwonym leżały piasku.