Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/205

Ta strona została uwierzytelniona.

szać, i gardząc potęgą, siłą, bogactwem, zwrócić się ku ubóstwu i nędzy.
Serce ludzkie, nawet stwardniałe, umie być wdzięczném i uczuciu się otworzyć.
To zwrócenie się chrześcian nie ku potędze i sile świata, ale ku sile ducha uciśnionych — w chwili dało im tysiące sprzymierzeńców.

Rzym liczył wówczas taką mnogość niewolników, że jak utrzymywali współcześni, gdyby był strój ściśle odróżniał ich od swobodnych, przestraszyć by się można było ich wielości i potędze. Niedawna sprawa Pedaniusa Secunda, Prefekta Rzymu [1], zwróciła oczy na stan ten, który żelazną ręką trzymać musiano, aby nie paść ofiarą jego rozpaczy. Kto wie czém był niewolnik w Rzymie, nie zdziwi się temu przestrachowi; — rozpacz wieść może do zbrodni, a obejście się z niemi co chwila to uczucie wywoływało. — Nie człowiek, ale rzecz i towar, istota niżéj źwierzęcia upadła, niewolnik czuł swe upodlenie i niesprawiedliwość losu. Incitatus Cezara mógł być konsulem i bogiem, on nie miał praw człowieczych nawet, nie liczył się do rodzaju ludzkiego. Nie miał żony ślubnéj, nie miał dzieci prawych, nie mógł mieć wstydu i oń się upomnieć; obchodzono się z nim używając do najstraszniejszéj rozpusty, bez winy i kary... Seneca

  1. Tacyt XIV. 42.