Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/047

Ta strona została uwierzytelniona.

jak rozporządzała temi co go prowadzą... My tego w końcu nie ścierpiemy. Radziwiłłowie są jawnemi nieprzyjaciołmi naszemi..., a ci trzymają z Sobieskim.
Książe Michał chłodno poprawił.
— Z marszałkową Sobieską!
— Masz słuszność, ten śliczny Celudon, jest dotąd w takiéj adoracij przed swem bóztwem, iż słucha jego skinienia... Prawda, że piękna Marja nie popsuła go miłością wielką ze swéj strony, i dla innych ma uśmiechy daleko czulsze niż dla męża...
— Daje mu czuć jak wielką łaskę uczyniła wychodząc za niego, szepnął książę Michał. Sobieski jéj winien wszystko.
Pac przerwał opowiadaniem złośliwem o nadzwyczaj poufałych stosunkach Marszałkowéj z francuzami. Przesunęły się potem w ciągu rozmowy wszystkie obiegające towarzystwo plotki... Książe Michał słuchał ich obojętnie, widać było że tego życia był tylko widzem, czynnie się nie mięszając do niego, gdy Pac gorący we wszystkiem brał udział.
Po krótkim spoczynku Michała, Pac wstał ale nie dozwolił zostać mu w domu i pociągnął go z sobą. Wiśniowiecki był mu potrzebnym do orszaku i na pokaz, tak samo, jak niegdyś książętom Ostrogskim kasztelan lub wojewoda na marszałka ich dworu...
Razem więc wyjechali z dworku przy Miodowéj przecznicy młodzi kawalerowie i rozpoczęli cały długi szereg odwiedzin, po domach w których Pac chciał się pokazać, a książe Michał towarzyszyć musiał przyjacielowi.