Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom III 099.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

cudo narodziło w plemieniu wzgardzonem i przeznaczone było na los wcale niezazdrośny...
Kochan, będący w orszaku królewskim, przysłuchiwał się temu z uwagą wielką. Snuł on już na przyszłość plany...
Zapał, z jakim się Kaźmirz odzywał o Estherze, zapowiadać się zdawał, iż niełatwo o niej zapomni...
— Rokiczanie ostatnia godzina wybije niezadługo — mówił w duchu. Zbrzydnie mu ona teraz bardziej jeszcze...
W istocie, powróciwszy do Krakowa, król nie spieszył do Czeszki, chociaż wiedział, że mu obiecywała potomka, którego narodzin się wkrótce spodziewano.
Uradowałoby go to było, gdyby małżeństwo jeszcze za ważne w jakikolwiek sposób uznanem być mogło. Dziś, zgodnie wszystkiemi głosy postępek Opata Jana potępiano, i nikt ślubu tego za prawowity nie uważał. Posłano w sekrecie zapytanie do Papieża, czyliby w jakikolwiek sposób nie dał się związek uprawnić, odpowiedź przyszła stanowczo zaprzeczająca.
Być bardzo może, iż starania królowej Elżbiety i syna jej przyczyniły się do tego. Obawa, aby Ludwik tronu polskiego nie stracił, była wielką.
Siostra, która starała się widzieć z bratem, ciągle posły doń wyprawiała, wystawiała mu