Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom IV 123.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Ks. Suchywilk cenił go dla wielkiej pamięci, erudycyi i — nieskazitelności jego. Jakkolwiek bowiem lubił grosz i kapitał, niktby nawet nie śmiał pomyśleć o zyskaniu go lub przekupieniu..
Życie, które Sędzia prowadził, było zastosowane do charakteru. Na godzinę oznaczoną zjawiał się w sądzie, nikomu nie przebaczając opieszałości — nielitościwie dosiadywał do końca — i jeśli go urzędowe czynności nie wzywały nigdzie, zamykał się potem w domu nad księgami. Nikt go nigdy nie widział na żadnej biesiedzie, przy żadnym stole, ale tam, gdzie miejsce dla sędziego, był niemiłosiernym także.
Na zamku odbywały się właśnie sądy, gdy Mikołajowi znać dano, że król pilno go wzywał. Król? — to znaczyło, że wszystko porzucić natychmiast musiał i biedz posłuszny...
W chwili odprawił strony, które sprawę swą wywodziły — i pospieszył do komnat pańskich.
Zastał Kaźmirza jeszcze nieostygłego...
— Sprawa jest — rzekł król po namyśle — w której ja obrażonym i dotkniętym jestem na czci mojej, a ta cześć moja, to cześć korony i królestwa!!. Sędzią być waham się, bom razem stroną... a muszę!!.
Błysnęły oczy Kaźmirzowi...
— Słuchaj, rzekł — na co zasłużył człek, potwarca i kłamca, który na sławę i spokój pana swojego nastaje... chlubi się...