Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 069.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   65   —

I namiętnie rzuciła mu się na szyję, Kaźmierz z lekka ją od siebie odtrącił.
— Jagno! — zawołał — nie mówże tego! abyś mi nie psowała serca! Czy ci moje szczęście, mój spokój nie miły? Znasz ty mnie czy nie? Ja nie pragnę nic! Sandomirza bym się prędzéj zrzekł dla téj chaty — tyś niepoczciwa!!
— Ja chcę byś miał pańskie serce i pragnął więcéj! — zawołała nieposłuszna Jagna, niedając się odepchnąć[1] — Chcę żebyś był wielkim, królem, wojownikiem, bohaterem — bym sobie mówić mogła, ten wielki jest mój!
— Tak! I ten wielki a nieszczęśliwy naówczas już twoimby być nie mógł, ani przyjeżdżać do Gaju, ani tak z tobą usiąść na trawie pod lipą i Jagnę swą ściskać. To mówiąc pochwycił ją w ramiona, ona pochyliła się ku niemu, na piersi jego położyła głowę i zadumała smutno.
Łzy się pokazały na powiekach.
— A! niewiedzieć czego chcieć — odezwała się[2] — To szczęście co jest, ktoś mi je odbierze.[3] niechby choć drugie zostało — duma w sercu.
— Dlaczegoż ma ci kto mnie odbierać? — rzekł Kaźmierz — byleby mi spokojnie dali zostać w Sandomirzu.
Dziewcze mu się wyrwało i siadło.

— Nie! nie! Na Sandomirzu mojemu panu siedzieć mało, wart on Krakowa i korony. Nie ja

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak kropki kończącej zdanie lub następny wyraz (Chcę) winien być małą literą.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; brak kropki kończącej zdanie lub następny wyraz (To) winien być małą literą.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; zamiast kropki winien być przecinek.