Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 267.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   263   —

zdradziłbym was i te ziemie co mnie gościnnie przyjęły...
A nie tylko ja, miłościwy panie, ale nikt nie nie pojedzie, bo na gniew Mieszka nadaremnie narażać się nie zechce; a ktoby rozkaz ten spełnił, ziemianieby go rozsiekli.
Nie waży się nikt, ja nie mogę!
Książęciu głowa na piersi opadła, szeptał jakby modlitwę.
— Stanie się wola Boża!

KONIEC DRUGIEGO TOMU