Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom I 117.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   113   —

dokazuje, on i pan jego już nam wszystkim kością w gardle siedzą.
Przecieśmy tu ojczyce, ziemia nasza nie czyja! Trzeba radzić! Chodź ino!
I ująwszy go pod rękę, pociągnął za sobą do oświetlonéj izby, w któréj ścisk i gorąco były niezmierne.