Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom I 143.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—   139   —

Bali się go mimo to, lecz burząc i okazując niechęć sądzili, że Mieszka zniewolą, aby go precz odesłał. Byłoby może naówczas starczyło odprawienie człowieka nienawistnego, gdyby w porę się stało. Książe jednak wcale nie myślał pozbywać najlepszego sługi, które go sam z dziecka prawie ułożył do swych posług, który był w rękach jego narzędziem, bez jakiego obejśćby się nie mógł.
Na Kietlicza zrzucano wszystką winę, gdy on spełniał tylko co mu zlecono i szedł, jak rozkazano, nie troszcząc się o nienawiści, a ziemian krakowskich mając za obcych i wrogów.