Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.1.djvu/229

Ta strona została uwierzytelniona.
123
TYPY

A że nie umrze z ofiary
Waszej, wie o tem«.

I tak się stało: z kądzielą
Przyszła synowa,
A córuś dalej za Grzelą,
Co ma o milę swą sochę,
A ojciec — ojciec na łasce u dzieci...
»Widzisz, ty turze,
Ty wilku siwy!«
Tak szydzą z niego ludziska,
Kiedy, w płachciska
Kawał okryty, za bydłem
Na puste rżyska
Lezie jesienią... »Kołtuniata głowo!
Posmaruj szarem się mydłem,
Bo pewnie-ć, Królu,
Jak w jakim ulu,
Roi-ć robactwa się trochę.
Oj! oj! te dziwy!
Cielsko wygląda z rupieci,
Istnie, jak słonko, co świeci
Nad nami w górze!...«

Hej-ci, mój Boże! mój miły!
Hej-ci, mój Chryste!
Królu żydowski, bez siły
Krzyż dźwigający! oplwany,
Prawie koszuli pozbawion ostatniéj!
Drogę Ci ścielą
Ostre krzemienie,
Zgraja, jak setne wężyska,
Trucizną pryska,
Błotem obrzuca cię, Panie,
Z swych serc bagniska!
A Ty, jak ono-ć jezioro przeczyste,
Które oblało zaranie,
Milczysz, spokojny,