Strona:PL Jan Sten - Jeden miesiąc życia.djvu/026

Ta strona została przepisana.

w sklepach takiego niemiłosiernego tłoku, jak u nas: można więc było swobodnie rozmawiać. Jest to sympatyczna dziewczyna, zwłaszcza, że w niczem niepodobna do przeciętnego typu studentek. Au phisique — umie się ubrać i ma bardzo zręczne ruchy; au moral — nie ma w niej tego zacietrzewienia i cierpkości, słusznej może, ale tak niemiłej w uczących się kobietach. Chyba nie będzie długim gościem w Paryżu; jej za bardzo obojętne jest, co ma studyować, aby w ogóle miała na seryo coś robić. Zdaje mi się, że przyjechała tu, aby wydobyć się z domu i pozbyć dawnego otoczenia. Mogę się mylić zresztą, bo o tem rozmawialiśmy tylko urywanemi zdaniami.
Sprawunków zakupiliśmy tyle — niepodobna było Zaleską wyrwać od Potina — że trzeba było wziąć doróżkę, aby odwieść wszystko do domu. Zaleska pojechała z Turskim, a ja zostałem, bo nie chciało mi się tak wcześnie wracać z bulwarów na lewy brzeg. Siadłem przy stoliku w kawiarni niedaleko Opery i przyglądałem się przez kilka godzin tym tłumom, które przesypywały się bezustanku z jednego końca bulwarów na drugi. Ten tłum nie rozdrażniał mię tak, jak zwykle, lecz dziwnie jakoś kołysał, wciągał w siebie i pochłaniał. Pamiętam, że podobnego wrażenia doznawałem niegdyś, leżąc nad brzegiem morza, gdy fala, jedna za