Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 082.jpeg

Ta strona została przepisana.

Aleć to jeszcze wszytko początki; po chwili
Będzie tego podobno więcej, bracia mili,
Gdy z was maszkarę zdejmą, a ludzie doznają,
Że Polacy przodków swych bardzo zostawają.[1]
Nie szpuszczajcie się na to, że Turcy próżnują;
Wiedząć oni przyczynę, komu w tem folgują.
A kiedykolwiek morze nazbyt cicho stoi,
Pospolicie więc potem siła złego broi.
Tego tam nie wiem. jaką przyjaźń z Niemcy macie,
Albo jako daleko sobie dziś ufacie?
To tylko znam, że na was pilne oko mają
I co rok to się pod was bliżej podsadzają.
Kopajcie wy karcz przedsię i budujcie stawy,
Wieźcie z borów do Wisły burtnice[2] i ławy,
Palcie lasy na popiół, rąbcie na wańszosy,[3]
Polak od pola rzeczon, — pospolite głosy.
Rad ujźrzę, gdy was poprą, kędy się skryjecie,
Bo, ile po was baczę, bić się nie będziecie,
Nie mając ani konia, ani dobrej zbroje,
Pogotowiu[4] ćwiczenia, bez czego złe boje.
Patrzcież, czegoście dla tych bogactw odstąpili,
Żeście prawie rycerską naukę stracili,
Na której nie tylko te ziemskie osiadłości,
Ale garła należą[5] i wasze wolności.
Niechaj drudzy, jako chcą, prawo rozumieją,
Niechaj pisać i mówić roztropnie umieją;

  1. odstępują od obyczajów przodków.
  2. części okrętu lub statku.
  3. klepki.
  4. również.
  5. na której należą = od której zależą.