Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 091.jpeg

Ta strona została przepisana.

Wzgardziwszy, towarzystwo wzięli z bestyjami
I wyrzekli się nieba sprosnemi sprawami.
Ale naszladuj cnoty, która, acz z niewczasem
I trudnością przychodzi, a wszakoź za czasem
Hojnie płaci utraty, podjęte dla siebie,
Jednając wieczną sławę i osiadłość w niebie.
A iżeś się urodził w domu zawołanym[1]
I czasu swego będziesz panował poddanym,
Poczniż rząd sam od siebie, a uskrom chciwości,
Niechaj będą posłuszne rozumnej zwierzchności;
Bo tak wiedz, iż w człowieku są mocarki dziwne,
Nie tylko sobie różne, ale i przeciwne:
Jest bystra popędłiwość, jest żądza niesyta,
Bojaźń mdła, żałość smutna, radość niepokryta,
Nad któremi jest rozum, jako hetman, który
Ma strzedz, aby z nich żadna nie mogła wziąć góry.
Temu ty władzą porucz i daj w moc sam siebie,
Niech wie o każdej sprawie, która się tknie ciebie.
Bo jeśli przyjdzie owym porucznikom rządzić,
Bez tego być nie może, byś nie miał zabłądzić.
Ale pańskiego zdrowia ani mocne sklepy,[2]
Ani tak dobrze strzegą poboczne oszczepy,
Jako miłość poddanych i wiara życzliwa;
Czego strach nie wyciśnie i groza fukliwa,
Rychlej dobroć i łaska, rychlej chuć[3] wzajemna,
W tem ci posłużyć może i ludzkość przyjemna.
W przyjacielu się kochaj i każdą przestrogę
Wdzięcznie od niego przyjmuj, bo, śmiele rzec mogę,

  1. sławnym.
  2. sklepienie.
  3. chęć, skłonność.