Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 149.jpeg

Ta strona została przepisana.

A Pop tymczasem z Rycerzem wyciekli,[1]
Ostatek wojska białego wysiekli,
Krom Rochu, bo ten mężnie się stawił,
A król na ten czas Królową się bawił.
Skoro też Pani na kresie stanęła,
Złotą koronę wnet na głowę wzięła.
Przybyło serca niemało białemu,
Ale zaś wiele upadło czarnemu.
Sam się Król barzo do kąta napiera,
Bo nań Królowa już barzo naciera,
Ażeby Pana tem rychlej pożyła,
Rząd wszytek po nim Rochem zasadziła.
Sama już po nim cicho się przykradnie,
Skąd mogła Króla już pochodzić[2] snadnie.
Zła Fiedorowa[3] stoi w mecie[4] prawie,
Tuszą, że będzie rychło po rozprawie.
Daj się, nieboże! — co raz kto mu rzecze,
A tego żałość nieboraka piecze.
Obrony żadnej od metu nie widzi,
Szkody lituje, a ktemu się wstydzi.
Wtem wieczór zaszedł, słońce już padało:
Prostoć[5] się metu, Fiedorze, nie chciało.
Borzuj nalega, przedsię każe chodzić,
Cóż o jedno szcie mamy się rozchodzić?

  1. wybiegli.
  2. pokonać.
  3. królowa.
  4. w oczekiwaniu mata.
  5. widocznie.