Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 173.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Płakać nad głuchym grobem mej wdzięcznej dziewczyny,
I skarzyć się na srogość ciężkiej Prozerpiny.[1]
Alem użyć w obojgu jednakiej wolności
Nie mógł: owom ominął, jako w dordzałości[2]
Dowcipu coś rannego:[3] na to mię przygoda
Gwałtem wbiła i moja nienagrodna[4] szkoda.
Ani mi teraz łacno dowiadać się o tem,
Jaka mię z płaczu mego czeka cześć na potem.
Nie chciałem żywym śpiewać, dziś umarłym muszę,
A cudzej śmierci płacząc, sam swe kości suszę.
Prózno to! jakie szczęście ludzi naszladuje,
Tak w nas albo dobrą myśl, albo złą sprawuje.
O, prawo krzywdy pełne, o znikomych cieni
Sroga, nieubłagana, nieużyta ksieni![5]
Takli moja Orszula, jeszcze żyć na świecie
Nie umiawszy, musiała w ranem umrzeć lecie?
I nie napatrzywszy się jasności słonecznej,
Poszła nieboga widzieć kraj ów nocy wiecznej.
A bodaj ani była świata oglądała,[6]
Co bowiem więcej, jedno ród a śmierć poznała?
A miasto pociech, które winna z czasem była
Rodzicom swym, w ciężkim je smutku zostawiła.


TRENIII.

Wzgardziłaś mną, dziedziczko moja ucieszona,[7]
Zdałać się ojca twego barziej uszczuplona

  1. bogini śmierci.
  2. dojrzałości.
  3. dziecinnego.
  4. niepowetowana.
  5. t. j. Prozerpina.
  6. w wydaniu z r. 1585 błędnie: nie oglądała.
  7. ucieszna.