Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 209.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Potomku Chana, nie Judy, gładkość cię zmamiła,
A przeklęta twoja żądza serceć wywróciła;
Często od was izraelskie dziewki to cierpiały,
A przed strachem i bojaźnią odmawiać nie śmiały;
Ale córka cnego Judy k'woli wam nie była.
Ty powiedz, pod którem drzewem z młodzieńcem mówiła?
Powiedział, że pod orzechem; a na jego mowę
Rzecze Daniel: Skłamałeś na twą siwą głowę.
Oto pański Anioł stoi, trzymając miecz goły,
A tym z wyroku pańskiego przetnie cię napoły.
Wszyscy wielkim głosem krzykną i cześć Bogu dali,
Że on nigdy nie opuścił, którzy mu dufali.
I powstanie przeciw starcom lud, gniewem zruszony,[1]
Bo każdy z ust swoich własnych już był osądzony.
A co tę cnotliwą panią z świata zgładzić chcieli,
To sami swym własnem gardłem zapłacić musieli.
A tam jawnie Pan swą mocą krwie niewinnej bronił,
A jego pomsty straszliwej zły się nie uchronił.







  1. wzruszony.