Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 282.jpeg

Ta strona została przepisana.

Gdzie twoja straż poboczna tobie swoje dary
Oddawała, przygnane w czymborze[1] Tatary.
Nazajutrz Ilemięna rzeka cię witała,
A ta i wsi tamesznej imię swoje dała.
Tu się żołnierze twoi do kosza wrócili,
Którzy pod wojsko Tatar moskiewskich chodzili.
Leżałeś w Michajłowie potem, kędy była
Archanioła świętego cerkiew Michaiła.
Nie minąłeś Zaklinia, ani Karaszewic:
Proczysta tam jest we czci, kwiat chwalebnych dziewic.
Porchowa nie zamilczę, gdzieś też nie próznował,
Aleś na dzielnych koniech pod zamkiem harcował,
Wabiąc, ktobykolwiek śmiał a ufał swej sile,
Aby z wami rycerskiej użył krotochwile.
Stamtąd szedłeś na Krzeszów, a potem z Krzeszowa
Na świętego Mikułę; ostatniś od Pskowa
W mili tylko nocłeg miał, gdzie Czerecha blisko
Podchadzając, lizała twoje stanowisko.
Nazajutrz, kiedy słońce z morza wychadzało,
Twoje wojsko z okopu swego się ruszało.
Przeciwko tobie wszyscy, o zacny Hetmanie,
Wyjechali żołnierze i wszyscy dworzanie,
Wszyscy Senatorowie, i on twój łaskawy
Ociec z nimi, z postępku każdego Pan prawy.
Ci wszyscy z tobą w obóz pospołu wjechali,
I Królowi wielkiemu czołem uderzali.
Szczęśliwy, który słuchał twojej wdzięcznej mowy,
Gdyś tam swoje posługi ozdobnemi słowy
I wszystkiego rycerstwa przypominał cnoty,
I dzielność osobliwą i chęć każdej roty.

  1. czymbor, z tatarskiego = łyka, więzy.