Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 305.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Przed tobą widzę półmisków niemało,
A mnie się ledwie polewki dostało.
Dyabłu się godzi takowa biesiada,
Gościem czy świadkiem ja twego obiada?



NA MATEMATYKA.[1]


Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu —
A sam nie widzi, że ma ku..ę w domu.



NA BUTNEGO.[2]


Już mi go nie chwal, co to przy biesiedzie
Z zwycięstwy na plac i z walkami jedzie;
Takiego wolę, co zaśpiewać może
I co z pannami tańcować pomoże.



ZA PIJANICAMI.[3]


Ziemia deszcz pije, ziemię drzewa piją,
Z rzek morze, z morza wszytki gwiazdy żyją. —
Na nas, nie wiem, co ludzie upatrzyli?
Dziwno im, żeśmy trochę się napili.



O PRAŁACIE.


I to być musi do fraszek włożono,
Jako prałata jednego uczczono.

  1. naślad. z Antologii greckiej.
  2. przed tą fraszką mieści się w egzemplarzu berlińskim fraszka „O Księdzu”, usunięta zupełnie przez Januszowskiego.
  3. tłom. z Anakreonta.