Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 317.jpeg

Ta strona została przepisana.
O MIŁOŚCI.[1]


Prózno uciec, prózno się przed miłością schronić,
Bo jako lotny nie ma pieszego dogonić?



NA KOGOŚ.


Wyganiasz psa z piekarniej, — ba, raczej sam wynidź,
Bo tu jednak masz diabła u kucharek czynić.



O FRASZKACH.[2]


Komu sto fraszek zda się przeczyść mało,
Ten siła złego wytrwać może cało.



O ŻYWOCIE LUDZKIM.


Wieczna myśli, któraś jest dalej niż od wieka,
Jeśli cię też to rusza, co czasem człowieka,
Wierzę, że tam na niebie masz mięsopust prawy,[3]
Patrząc na rozmaite świata tego sprawy.
Bo leda co wyrzucisz, to my, jako dzieci,
W taki treter,[4] że z sobą wyniesiem i śmieci.
Więc temu rękaw urwą, a ten czapkę straci;
Drugi tej krotochwile i włosy[5] przypłaci.
Nakoniec niefortuna albo śmierć przypadnie,
To drugi, choćby nierad, czacz[6] porzuci snadnie.
Panie, godnoli, niech tę rozkosz z tobą czuję:
Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję.



  1. z Antol. greckiej.
  2. przekład z Epigr. Marcyalisa.
  3. prawdziwy.
  4. krzątaninę, bieganie.
  5. narzędnik liczby mnogiej.
  6. Czac, czacz = cacko, zabawka.