Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 342.jpeg

Ta strona została skorygowana.

A tego się wystrzegaj, byś, chcąc serca dostać,
Nie musiał tam nakoniec i sam potem zostać.



DO STANISŁAWA.


Powiedz mi, gdzie się chowasz, bracie Stanisławie!
Bom cię tak długo szukał, ażem ustał prawie;
Jakożeś mię był prosił na obiad do siebie,
Takżem cię ani widział i jadam bez ciebie.



O BEKWARKU.


By lutnia mówić umiała,
Takby nam w głos powiedziała:
Wszyscy inszy w dudy grajcie,
Mnie Bekwarkowi niechajcie[1].



DO WĘDY.


Miło patrzać na łąki, kiedy się odzieją,
Miło patrzać na zdroje, kiedy wodę leją;
Dobra lecie śmiotana, dobra szołdra[2] zimie,
Kiedy uschnie na wietrze abo w gęstym dymie;
Dobry więniec bluszczowy — nad wszytko[3] multanki,
Kiedy grasz, Węda, w lesie, zabywając Hanki.



O ALEKSANDRZECH.


Aleksander sławną Troję skaził,
Aleksander Persy z państwa zraził

  1. zostawcie mnie Bekwarkowi.
  2. szynka wędzona.
  3. dudy z kilku piszczałkami.