Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 371.jpeg

Ta strona została przepisana.
NA HERETYKI.


Po co wy, heretycy, w kościele bywacie,
Kiedy ceremonije za śmiech sobie macie?
Jeśli zła w oczu waszych msza i processyja,
Aza lepsze łakomstwo i ta ambicyja?
Wyjmi, nieboże, bierzmo[1] pierwej z oka swego,
A potem zdziebłka szukaj w oczach u drugiego.
Chwalisz, jako w twym zborze dobrze nauczają,
A przedsię tam się ciśniesz, kędy rozdawają.
A jeśli jeszcze z niczem odejdziesz do żony,
Jakobyś wodę święcił albo też krzcił dzwony.



DO PAWŁA.


Pawle, nie bądź tak wielkim panem do swej śmierci
Byś mię kiedy znać nie miał, choć w tej niskiej sierci[2]
Bom ja tobie rad służył jeszcze w stanie mniejszym[3]
A choć to śmieszno będzie tym ludziom dworniejszym,
Ja szczęście tak szacuję, że uczciwym cnotom
Czynię cześć więtszą, niźli bogatym klinotom.
A czemu? bo pieniędzy i źli dostawają,
A z cnotą sami tylko dobrzy spółek mają.
A jeślibyśmy kłaniać się pieniądzom mieli,
Pewnieby tego po nas i żydowie chcieli.



DO STANISŁAWA[4].


Nie przez pochlebstwo ani złote dary,
Jako te lata zwykły teraźniejsze,

  1. belkę.
  2. t. j. chociaż jestem niezamożny.
  3. kiedyś ty zajmował mniejsze stanowisko.
  4. sonet.