Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 375.jpeg

Ta strona została przepisana.

Że ani wiary nie zgwałcił, ani jako żywo
Ku krzywdzie ludzkiej przysiągł na Bóg żywy krzywo
Wieleś ty, Janie, sobie pozyskał radości
Na czas potomny z tej to niewdzięcznej miłości;
Bo co jeno kto komu abo mówić dobrze,
Abo i czynić może, obojeś to szczodrze
Wypełnił, czego serce niewdzięczne przechować
Nie mogło. A tak przecz się dalej masz frasować?
Owszem, umysł swój utwierdź, odejm się swej woli[1]
A szczęściu na złość nie bądź dłużej w tej niewoli.
Trudno nagle porzucić miłość zastarzałą,
Trudno, lecz się już na to udaj myślą całą.
To samo zdrowie twoje, na tem wszytko tobie[2],
Możno abo nie możno[3], przełom to na sobie.
Panie, jesli należy tobie się zmiłować,
A możesz i w ostatniem zginieniu ratować,
Wejźrzy na mię smutnego, a jeśli cnotliwy
Żywot mój, oddal ten wrzód odemnie szkodliwy,
Który, wkradszy się, jako gnusność, w skryte kości,
Wygnał mi wszytki prawie z serca me radości.
Już nie o to ja stoję, by mię miłowała,
Abo, co niepodobno, cnotliwą być chciała.
Sam zdrów być pragnę, a ten ciężki wrzód położyć[4].
Panie, za mą pobożność chciej mi to odłożyć[5].



  1. pozbądź się chęci dalszego kochania.
  2. zależy.
  3. czy możesz, czy nie możesz.
  4. porzucić.
  5. spełnić.