Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.1 378.jpeg

Ta strona została przepisana.

A nawet mieszek prózny; toć wysługa moja,
A natenczas, miłości, ze mnie korzyść twoja,
Na której przestań, proszę, a mnie nieszczęsnego
Z uszyma puść do domu[1], jako z targu złego.



O DUSZY.


Powiem, chocia nie grzeczy zda się rozumowi,
Trudno wytrwać o jednej duszy człowiekowi:
Bo jedna ma być w ciele, a druga w kalecie, —
Krom tej trudno, krom owej źle żyć, jako wiecie.



DO ŁASK[2].


Wam swe nieszczęsne rymy, wam swe smutne strony[3],
Zgodne Łaski, oddawam, żalem zwyciężony.
Taki upad w mem sercu miłość uczyniła,
Że mię tylko cień został, samego zniszczyła.



DO DOKTORA.


Fraszka a doktor — to są dwie rzeczy przeciwne;
Przeto u mnie, doktorze, twe żądanie dziwne,
Że do mnie ślesz po fraszki, tak daleko ktemu;
Ja jednak dosyć czynię rozkazaniu twemu.
Ty strzeż swojej powagi, nie baw się fraszkami,
Ale mi je odeśli prędkiemi nogami[4],

  1. t. j. nie obcinaj mi przynajmniej uszu jako jeńcowi.
  2. do Gracyj.
  3. struny.
  4. prędko.