Prze sławę[1] domu swego, prze pożytek rzeczy
Pospolitej, którą ty zawżdy masz na pieczy.
Ciebie posłem papieskie pałace widały,
Ciebie Rzesza i uszy Cesarskie słuchały.
Świeżo i król francuski sławny[2], z której strony
Przywiodłeś nam Monarchę pod zimne Triony.
Miej tedy i dziś dziękę, biskupie cnotliwy,
Żeś pospolitej rzeczy służyć tak chętliwy.
Lepiej tym dom swój zdobisz, niżby[3] wsi skupował,
Bo kto dobry nad złoto sławy nie szacował?
Miłośnicy mądrości tak nam powiadają,
Że niemowne zwierzęta rozumu nie mają —
Lecz kozieł taką sztukę niedawno wyprawił,
Że na wszytek świat znacznie rozum swój objawił:
Zjadł piskorza żywego: piskorz niecierpliwy,
Strawienia nie czekając, przepadł[4] przezeń żywy.
Kozieł go w rzyć drugi raz; on drugi raz z rzyci,
By z labiryntu Tezeus po świadomej nici.
Koźle, prędko wżdy trawisz; znowu z nim do saku[5],
Piskorz też dawnej ścieżki nie uchybił znaku.