Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 027.jpeg

Ta strona została przepisana.

Lecz jako na błędnem morzu, nie tam, gdzie chcemy,
Ale gdzie nas wiatry niosą, płynąć musiemy.

Jednak albo miłość zmyśla sny sama sobie,
Albo i ty nie chcesz, bych miał zwętpić o tobie.
Ta nadzieja świat mi słodzi; a bych inaczej
Doznać miał (uchowaj, Panie) — umarłbym raczej.



PIEŚŃ IX.


Chcemy sobie być radzi?
Rozkaż, Panie, czeladzi,
Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,
A przytem w złote gęśli, albo w lutnią grają.

Kto tak mądry, że zgadnie
Co nań jutro przypadnie?
Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,
Kiedy się człowiek troszcze więcej niźli trzeba.[1]

Szafuj gotowym bacznie;
Ostatek, jako zacznie,
Tak Fortuna niech kona:[2] raczyli łaskawie,
Raczyli też inaczej, — my siedziem w jej prawie.[3]

U fortuny to snadnie,
Że kto stojąc, — upadnie;
A który był dopiero u niej pod nogami,
Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.

  1. zwrotka z Horacego, ody 29, księgi III.
  2. kończy.
  3. podlegamy jej prawom.