Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 033.jpeg

Ta strona została przepisana.


Samem swą własną ręką tę winnicę grodził,
Aby jej był ani zwierz, ani zły ptak szkodził.
Polewałem, żeby jej słońce nie suszyło,
Nakrywałem, żeby jej zimno nie mroziło.

A kiedy mię nalepsze miały potkać gody,
Nie wiem, co za zły człowiek oberwał jagody
I używa z rozkoszą, czego dostał snadnie,
A mnie, patrząc, jeno się serce nie rozpadnie.

Bodajże nie przechował,[1] a bogaj poleżał;[2]
Nie wiem, jako mię do gron tak pięknych ubieżał.
Ja sobie tak dobrych lat doczekać nie tuszę, —
Podobno, jako niedźwiedź, łapę lizać muszę.



PIEŚŃ XIII.[3]


O piękna nocy nad zwyczaj tych czasów,
Patrz na nas jasno wpośrzód tych tu lasów,
Gdzie jako pszczoły, wkoło swego pana
Straż dzierżem, niecąc ognie aż do rana.

Bodaj szczęśliwie tę drogę odprawił,
I wszystko wedle myśli swojej sprawił
Pan świętobliwy, któremu nie miała
Polska w dobroci równia,[4] jako wstała.[5]

  1. bodajby się nie cieszył trwale.
  2. bodaj odchorował.
  3. pieśń ta napisana na noclegu obozowym podczas wyprawy Zygmunta Augusta w roku 1568 do Radorzkowic za Wilno, skąd miała wyruszyć do Moskwy.
  4. dopełniacz od rówien.
  5. powstała.