Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 042.jpeg

Ta strona została przepisana.

A kto z nieżadnym[1] głosem przed pany zaśpiewaj:
„Chciejże pomnieć, a dobrze baczyć, namilejsza”!
— „W czerwonej czapce chodził”, zda mi się cudniejsza.

Usłyszysz tam pięć basów, dwanaście dyszkantów,
Sześć altów, ośm tenorów, dwanaście wagantów;[2]
Potem od melodyej aż posną na stole,
Ali drudzy wołają: na dwór, na dwór wole.

Bodajże wam smród w gębę, mili pijanice,
A trąd na twarz, bo żona lubi takie lice;
Krzywe nogi na starość, nieobrotnej szyje,
Krom klątwy, kto będzie żyw, snadnie się dopije.



PIEŚŃ XIX.[3]


Żal mi cię, niebogo
Że nie masz nikogo,
Coby się przestrzegł: słuchaj, ale mało,
A potem uczyń, coć się będzie zdało.

Bodajże przepadło
To twoje zwierciadlo:
Bo tobą szali[4] a ty się nie czujesz,
Dawno się nie swej twarzy przypatrujesz.

  1. Żadny = w starej polszczyźnie znaczyło: szpetny; nieżadny = nieszpetny.
  2. wagant = głos w śpiewie nie należący do żadnego z czterech głównych.
  3. porównaj Fraszki: Na Barbarę (Księgi pierwsze) i Do dziewki (Księgi wtóre).
  4. szalić kimś = odbierać komu rozum.