Ta strona została przepisana.
Popatrz miedzy szoty[1]
Prawdziwszej roboty:
Ujźrzysz tam i płeć chropawą, i zęby
Nie prawie[2] białe, jeno uchyl gęby.
Więc i lat tak snadnie
Mamkać nie ukradnie;
Bo łacno zliczysz pod oczyma karby,
Tego nie zetrą i weneckie farby.
Aż się za cię wstydzę,
Gdy cię w tańcu widzę.
Ano wiem, czemuś mi się nie udała:
Prosto jakobyś młodym przyganiała.
Takżeć i te stroje
Jakoby nie twoje:
Tyś się ubrała prawie wedle świata,
A to za krzywdę biorą twoje lata.
Nie przeciw się Zosi,
Bo tę miłość nosi,
Że musi skakać, jako sarna w lesie;
A nie sromota, co komu czas niesie.
Tobie na twe lata
Czas poprzestać świata;
Cudniej ci będzie prząść kądziel, niż w wieńcu
Siedzieć za stołem — babie przy młodzieńcu.[3]