Miło szaleć kiedy czas po temu,[1]
A tak bracia przypij każdy swemu,[2]
Bo o głodzie nie chce się tańcować,
A podpiwszy, łacniej już błaznować.
Niech się tu nikt z państwem nie ozywa,
Ani z nami powagi używa;
Przywileje powieśmy na kołku,
A ty wedla pana siądź, pachołku.
Tam dobra myśl nigdy nie postoi,
Gdzie z rejestru patrzą, co przystoi;
A powiem wam, że się tem świat słodzi,
Gdy koleją statek i żart chodzi.
Ale to mój zysk, że mię słuchacie,
A żadnej mi pełnej nie podacie;
Znał kto kiedy poetę trzeźwiego?[3]
Nie uczyni taki nic dobrego.
Przedsię do mnie,[4] a ja nie zawiodę;
Wy też drudzy, co macie pogodę,
Każdy swojej włóż w ucho leda co,
Nie macie tu oglądać się na co.
I z namędrszym nie trzymam w tej mierze,
Kto się długo na dobrą myśl bierze;[5]
Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 044.jpeg
Ta strona została przepisana.