Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 062.jpeg

Ta strona została przepisana.

Tyranny datkiem; datkom hetmani hołdują,
Którzy daleko świetnym nawom rozkazują.

Wielkich pieniędzy, wielka troska naszladuje,
A im człowiek w pokładzie[1] swoim więcej czuje,
Tem jeszcze więcej pragnie; słusznie moje oko,
I nigdy przedtem i dziś nie zmierza wysoko.

Im sobie człowiek więcej pomierny ujmuje,
Tem mu więcej od Boga z łaski przystępuje;[2]
Nic nie mając, z tymi, co nic nie chcą, przestaje,
A buntów[3] dobrowolnie bogatych się kaje.[4]

Pan znaczniejszy, gdy państwem wzgardzi, niżby wszytki
Żóławskie[5] urodzaje, i gdańskie pożytki
W jednym spichlerzu zamknął, a sam siedząc w cieniu,
Nie mógł się chleba najeść, nędznik w dobrem mieniu.

Zdrój przeźrzoczystej wody, lasu średnia miara,
I zasiewku mojego niepochybna wiara,
Rządźcy płodnej Afryki szeroko władnemu
Nie da się znać, że w szczęściu przyrównana jemu.

Acz mi miodu podolskie pasieki nie dają,
Ani w mym lochu wina seremskie stawają,
Ani bogate stada owiec niezliczonych
Strzygą odrosłą trawę po górach zielonych.

  1. skarbcu.
  2. przybywa.
  3. związków.
  4. wystrzega się.
  5. żyzne wybrzeża u ujścia Wisły.