Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 076.jpeg

Ta strona została przepisana.


Nie bierze ten Pan darów, ani się pyta,
Jeśli kto chłop, czyli się grofem[1] poczyta:
W siermiędzeli go widzi, w złotych li głowach,[2]
Jeśli namniej przewinił, być mu w okowach.

Więc ja podobno z mniejszym niebezpieczeństwem
Grzeszę: bo sam się tracę swem wszeteczeństwem:
Przełożonych występki miasta zgubiły,
I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.



PIEŚŃ XV.


Nie zawżdy Apollo strzela,
Ale łuk z lutnią podziela;[3]
Nie zawżdy Mars hufy wodzi,
Czasem też pod sieć ugodzi.[4]

Nie zawżdy grad z góry leci,
Albo burza niebo szpeci;
Chmury czarne wiatr wojuje,
A pogoda następuje.

Takżeć słusze[5] człowiekowi:
Odejmać się frasunkowi,
A jako niewdzięczne brzemię,
Uderzyć troski o ziemię.

  1. grafem.
  2. w złotogłowach, w złotogłowiu.
  3. używa jednej z drugim na przemian.
  4. mowa o przygodzie Marsa z Wenerą, których Wulkan schwytał na schadzce i nakrył ich siecią.
  5. słuszna rzecz.