Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 100.jpeg

Ta strona została przepisana.



PANNA IX.


Ja płaczę, a żal zakryty[1]
Mnoży we mnie płacz obfity;
Spiewa więzień okowany,
Tając na czas wnętrznej rany.

Śpiewa żeglarz, w cudze strony
Nagłym wiatrem zaniesiony;
I oracz ubogi śpiewa,
Choć od pracej aź omdlewa.

Śpiewa słowik na topoli,
A w sercu go przedsię boli
Dawna krzywda; mocny Boże,
Iż z człowieka ptak być może![2]

Nadobnać to dziewka była,
Póki między ludźmi żyła;
Toż niebodze zawadziło,[3]
Bo każdemu piękne miło.

Zły a niewierny pohańcze!
Zbójca własny, nie posłańcze;
Miawszy odnieść siostrę żenie,
Zawiodłeś ją w leśne cienie.

Próznoś jej język urzynał,
Bo wszystko, coś z nią poczynał,

  1. utajony.
  2. porów. Owidyusza Metamorfozy V w. 438—686 o przemianie Filomeli w słowika.
  3. stało się zgubą.