Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 161.jpeg

Ta strona została przepisana.

Która gładkością wszytki pierwsze tak minęła[1],
Aż i przyszłym nadzieję na wieki odjęła.



PIEŚŃ X.


Juno, porzuć swój gniew długi,
A ty Pallas także drugi;
Gładka Wenus, gładszą czuje,
Nowy sąd Parys gotuje;
Jabłko złote położyła
Erycyna, bo zwątpiła.

Śliczna dziewko, tak tusz sobie:
Klejnot ten należy tobie,
A żadna jeszcze nie wstała[2],
Któraćby go odjąć miała.
Równie taka rano wschodzi
Jutrzenka, gdy dzień nadchodzi.

Służyć i hołdować tobie —
Kładę ja za szczęście sobie;
A ty o mej uprzejmości,
I nie wątp o stateczności;
Bowiem póki ducha we mnie,
Niemasz, jeno sługę ze mnie.



PIEŚŃ XI.[3]


Prózna twa chłuba, nie kochaj się w sobie,
Nie wszytkoć prawda, com pisał o tobie.
Miłość mię zwiodła, i przez mię mówiła,
Że nad cię nigdy wdzięczniejsza nie była.

  1. prześcignęła.
  2. nie zjawiła się.
  3. naślad. Propercyusza ks. III, eleg. 23.