Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 191.jpeg

Ta strona została przepisana.
ARISTOKLIA[1].


Teophanes niejaki miał dziewkę, imieniem Arystoklią. Tę dwa młodzieńcy miłowali: Strato i Kallistenes. Strato był bogatszy i barziej pannę miłował; Kallistenes zasię więtszą łaskę znał i pannie był niejako powinowaty. Ojciec, iż się barziej jednego obawiał, niż drugiego, myślił dołożyć się[2] wieszczków apollinowych, któregoby z nich miał sobie za syna wziąć? Ale Strato, mając od sług domowych tę sprawę, że nań panna łaskawsza, niźli na Kallistena, starał się o to uprzejmie, aby pannie wolno było sobie męża obrać. Potem, gdy Teophanes jawnie przy wszytkich dziewki pytał, a ona Kallistena obrała, znać było zarazem, że się tem Strato obraził. W kilka dni potem przyszedł w dom do Teophana, gdzie był i Kallistenes, i obiecał im to, że acz mu nieszczęście jakieś żony zajźrzało,[3] jednak jako począł, chciał z nimi w dobrej przyjaźni mieszkać. A oni zatem prosili go na wesele. On, obiecawszy, starał się, aby na ten dzień co nawięcej towarzystwa i sług sobie sposobił, które nieznacznie między ciżbą rozsadził i znaku pewnego czekać kazał. A gdy pannę do ślubu wiedziono, dawszy znak pomocnikom swym, rzucił się sam naprzód do niej. Kallistenes, obaczywszy, chciał mu ją gwałtem wydrzeć. Słudzy z obu stron panom swym pomagali; owa że w tym rozruchu pannę między sobą rozerwali tak, iż gardło dać musiała. Co bacząc, Kallistenes zniknął z oczu ludzkich tak,

  1. podług Plutarcha „Erotikai diogeseis”.
  2. zasięgnąć rady.
  3. pozazdrościło.