Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 206.jpeg

Ta strona została przepisana.

okazał, idzie rzeczypospolitej — a straciwszy rzeczpospolitą, nie wiem, jaką oni chwałę pańską w swej głowie budują? — ja inszej nie widzę, jeno jaka dziś w Egipcie, w Azji, w Grecyej, jaka w tych wszystkich królestwach, które poganin krześcianom wydarł, a wyrzuciwszy z kościołów prawdziwą chwałę pań, ską[1], Mahometowi swemu je poświęcił.


ZIEMIANIN.

Spytaćby ich, kogoby woleli, Mahometa, czy papieża?


PLEBAN.

Nic w tem nie wątpię, żeby się wiele takich nalazło, coby na Piłata wołali: dimitte nobis Barrabam.[2]. Ale czas nam podobno w rzecz wstąpić, a okazać to już do końca, czemu się ja o Rzeczpospolitą naszę lękam.


ZIEMIANIN.

I owszem bo tego od ciebie czekam.


PLEBAN.

Nieprawie i to znak dobry, mój panie, na co się i Satyr[3] skarży, żeśmy starych a chwalebnych obyczajów odstąpili, a miasto tego jęliśmy się zbytków, rozpusty, wszeteczności, łakomstwa i temu równia.[4] O takiej odmianie słuchaj, co mądrzy ludzie rozu-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – pańską.
  2. wypuścić nam Barabasza.
  3. poemat Kochanowskiego.
  4. dopełniacz od: równien.