Zgadzam się i w tem z tobą, że źle, gdzie ich wiele rządzi; lepiej, by mało, a mądrych.
A na to zezwolisz mi, co gdzieś Plato mówi, że za odmianą muzyki i rzeczpospolita odmienić się musi?
Trudna to na mię.
Na to się wszyscy filozofowie starzy zgadzali, że muzyka ma moc nad umysły ludzkimi, między inszem ćwiczeniem, które dzieci miewały, kazano im i muzykę umieć, tak wiele dla przystojnej rozkoszy albo zabawy, jako snadź więcej dla postanowienia[1] dobrych obyczajów; i stąd wniesiona jest muzyka do kościołów i tak postanowiona[2], aby ludzi ku nabożeństwu pobudzała; czego tak dalece ci nowi prorocy[3] nie baczą, którzy mniemają, że to wszystko w taniec, kiedy organy słyszą — i tem kościoły porządne ludziom prostym hydzą, jakoby muzyka nic dalej się nie ścią-