Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 284.jpeg

Ta strona została skorygowana.
S.


S, troje: pirwsze jako i łacińskie, jako to: Samson; drugie z kreską, jako w tem słowie: oś, po łacinie axis. Trzecie piszem — sz, jako tu: szacunek. Ale to chcę przydać, iż się często w polskim języku trafia, że po s, idzie, c, a ty obiedwie literze mają z sobą jakąś spólność, bo się trojako obie wymawia, i pospolicie którym sposobem c, się wymawia, tymże też i s, jako tu: sczęśliwy, sczodry, ścisły, miłość, na desce etc. Tedybych chciał dla skromnego pisania, aby tylko c, się znaczyło, tam gdzie się znaczyć ma, abo które tego potrzebuje, a s, aby się już z niego znaczyło, ponieważ to przyrodzenie mało nie wszędy mają, że jako brzmi poślednie tak i przednie; nie pisać tedy: szczodry, ale: sczodry etc. Kilka słów się najduje, które się pod tę regułę nie podają, jako to mieśce (nie podoba mi się miejsce, jako piszą), bo już inaczej, s, brzmi, niszli, c; mówiem też abo: dwie grusce, abo dwie gruszce, pięście, albo pięszcie, ale i tu jest już insza różnica.

T.


T, jedno: a po, th, w polskim języku nic, chyba gdzie greckie słowa: Thetis.

V.


V, abo vokalisz, abo consonans: kiedy consonans dwojako się pisze: naprzód prosto: w radzie, władnie; drugi raz z kreską, jako ułow’ ryb.

X.


X, mało używamy; rychlej miasto niego, ks. a ja-