Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.2 285.jpeg

Ta strona została skorygowana.

ko, s, trojako, tak, iks, trojako mówiemy. Wszakże mało nie lepiej pisać: xiądz, xini, axamit, niżli przez ks; kszykać, to lepiej tak jako się tu napisało, abo znak jaki dać, jako i inszym.

Y.


Y, nie jest dwoje i, jako w szkołach źle zwać uczą, ale ypsylon greckie; o jego naturze na końcu powiem.

Z.


Z, troje: pierwsze jako to: zamek; drugie z kreską na wierzchu, jak tu: mroźno; trzecie z kreską przez pół[1], jako tu: żyweś. Z, kiedy jest praepositio, nie łączyć go z słowem, ale je rózno kłaść, jako: z izby.

Jana Kochanowskiego przestroga około tych liter:


i, y, b, c, dz, l, m, n, p, s, z.


Ty dwie pierwsze literze, małą samy między sobą różność mają z przyrodzenia, ale między inszemi literami, jako my Polacy dziś piszem, wielką odmianę czynią, a zwłaszcza między temi, które są wyższej napisane, a mianowicie które się kolwiek na dwoje abo na troje dzielą, mówię ex consonantibus. Bo kiedy przed nimi idą, odmieniają się każda w swą naturę, że inaczej brzmieć muszą kiedy po którym, y, idzie, a inaczej kiedy proste i, jako to na tem miejscu, kiedy rzekę: baby, to jest, stare żony, a babi, co po łacinie obstetricatur — już tu inaczej b. brzmi a ina-

  1. lub z kropką na wierzchu.