Niech się wirzchy Syońskiej rozradują góry,
Niech się weselą izrahelskie córy;
Bo co sprawiedliwszego, wiekuisty Boże,
Nad Twoje święte wyroki być może?
Pódźcie, obydźcie wokoło to miasto wysokie,
Wieżę i wały pomierzcie szerokie.
Przypatrujcie się murom i pałacom złotym,
Abyście mogli opisać je potym;
Bo Pan, któremu to jest miejsce poświęcone,
Bogiem na czasy nam jest nieskończone;
Ten nas z łaski Swej szczyrej opatrować będzie,
Póki żywota człowiekowi zbędzie.
Słuchaj, co żywo,[1] wszystki ziemskie kraje
Nakłońcie uszu i kędy dzień wstaje,
I kędy gaśnie, i którym słoneczny
Promień dojmuje, i którym mróz wieczny.
Słuchaj mię, bądź kto między podłym gminem
Bądź się kto pisze bohatyrskim synem;
Słuchaj, chudzino, i ty słuchaj, komu
Pieniądze leżą nieprzebrane w domu.
Zdrojów zakrytej mądrości dobędę,
I rozum szczery opowiadać będę;
Ku przypowieści i sam ucho złożę,
A gadkę swoję przy lutni wyłożę.
- ↑ co żyje.