Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 098.jpeg

Ta strona została przepisana.

Pozowie ziemię od wschodniej granice
Aż do do[1] słonecznej poznej łożnice.

Twarz jasną swoję na Syońskiej skale
Jawnie pokaże; będziem doskonale
Głos Jego słyszeć; idzie Bóg prawdziwy,
Grom wkoło Niego i ogień żywy.

Przyzowie nieba i ziemie przyzowie,
Chcąc, aby byli przy jego rozmowie,
Którą natenczas chce mieć z ludem swoim —
Dajcie plac (rzecze) wybranym moim,

Którzy przymierze wieczne ze mną mają
I pewny sposób, jako mię błagają.
Sąd Jego święty sławić będą nieba,
Bo gdzie Ten sądzi, wątpić nie trzeba.

Słuchaj potomstwo cnego Izrahela,
Któremu łaska i moja chęć z wiela
Wieków nie tajna, ani potrzebujesz
Świadectwa na to, jeśli się czujesz.

Nie będę cię ztąd karał, ani winił,
Żebyś mi ofiar umownych nie czynił;
Zawżdy się kurzą, zawżdy są oblane
Ołtarze moje i krwią pijane.

Nie chcę ja, nie chcę z twej obory wołu,
Nic chcę i kozła z twojego okołu;
Wszystek zwierz mój jest: i co w lesiech tyje,
I co po górach skalistych żyje.

Ptak oku memu żaden nie ulęże,
Gdziekolwiek jedno nachytrzej się lęże;

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — wyraz zbędny.