Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 110.jpeg

Ta strona została przepisana.

Abowiem Twoja dobroć do nieba przestała,[1]
A prawda nad obłoki głowę ukazała.

O latom niepodległy i wieku żadnemu!
Stań w wirzchu nieba, a światu wszytkiemu
Okaż swoję wielmożność; rozpostrzy szyroko
Sławę swoję, niech będzie widoma na oko.



PSALM LVIII.


Si vere utique justitian[2] loquimini.


Najdzie się kiedy chwila tak szczęśliwa,
Że prawdę rzeczesz, rado nieżyczliwa?
Skażesz[3] co kiedy sprawiedliwie? — czyli,
Kto na to czeka, barzo się omyli?

Na sercu zazdrość i nienawiść mają,
Rękoma ludziom krzywdę odważają;
Złe na świat padli, tak Bogiem wzgardzili,
A za nieprawdą zaraz się rzucili.

Swym ostrym jadem podobni do żmije,
Która zamknione uszy w ziemię kryje,
Aby nie słuchać, kiedy nauczony
Czarownik nad nią zacznie rym niepłony.

Ty sam wszeteczne potłucz gęby, Panie,
Aż w nich żadnego zęba nie zostanie,
Ty sam łakome i sprosne paszczeki
Nienasyconym lwom zatkaj na wieki.

  1. dosięgła.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — winno być: justitiam.
  3. powiesz.