Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 207.jpeg

Ta strona została przepisana.

Dopomóż nam w trudnościach naszych, wieczny Boże!
Nikt bezpieczen w nadzieję ludzką być nie może.
Za Twym powodem serce się nam wróci,
A nieprzyjaciel prędko tył obróci.



PSALM CIX.


Deus, laudem meam ne tacueris.


Boże, którego chwała w mych uściech wieczna,
Nie chciej krzywdy mej milczeć: oto wszeteczna
Gęba na mię się targa; język fałszywy
Ludziom żywot mój hydzi — da Bóg, uczciwy.

Nienawiść na mą skazę[1] zewsząd dociera,
I wszytki swe fortele na mię wywiera.
To za swoję życzliwość i chęć odnoszę;
Nie ciesz, Panie, złych ludzi, nie ciesz mną, proszę.

Ci, którzy dobrodziejstwo z rąk moich brali,
Teraz mi to wszytkiem złym, zdrajce, oddali;
Kogom ja wielce ważył, kogom miłował,
Ten mi to nienawiścią dziś oddarował.

Niechajże mu też za to tyran panuje,
A boku nieprzyjaciel nie odstępuje;
U sądu niechaj będzie krzyw naleziony,
A jegoż niech mu barziej szkodzą obrony.

Niech na ziemi nie będzie wiek jego długi,
A po nim dostojeństwo bierze kto drugi.

  1. szkodę.