Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 222.jpeg

Ta strona została przepisana.


Daleth.

Dusza moja mdleje, racz ją słowem swem ochłodzić;
Chęć moję widzisz, daj, bych mógł wolej Twej dogodzić.
Daj mi swój zakon znać, niech się cudów Twoich dowiem;
Taję w troskach, wedle słów swych opatruj mię zdrowiem.
Błąd odejmi, a okaż mi łaskawie swe prawa;
Cnota mój cel, w który patrzę, i Twoja ustawa.
Przy Twoich wyrokach stoję, nie gardzi mną, Panie!
Ścieżką prawdy Twej pobieżę, gdy mój frasunk stanie.

He.

Nawiedź mię na drogę praw swych, naucz mię ich chować,
A ja szczyrze chcę wedla nich żywot swój sprawować.
Prowadź mię ścieżką swych uchwał, do tegom ja chciwy,
Do tego mię wiedź, niech nie dbam o zysk niecnotliwy.
Odwróć wzrok mój od marności, niech przy Tobie stoję,
Pomni słowo swoje, oto ja Ciebie się boję.
Uchowaj mię hańby, boś Ty uznawca[1] prawdziwy,
Broń mię chętnego Twej prawdzie, jakoś sprawiedliwy.

Vau.

Okaż mi łaskę, jakoś rzekł, abych to mógł swoim
Obmowcom wywieść, że słusznie ufam słowom Twoim.
Nie bierz z ust mych słowa prawdy, czekam ja Twych sądów
I będę na wieki wieczne Twych przestrzegał rządów.

  1. znawca, sędzia.