Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 231.jpeg

Ta strona została przepisana.
PSALM CXXIII.


Ad te levavi oculos meos.


Boże, który mieszkasz nad wszytkiemi nieby,
Próżen i trosk ludzkich i wszelkiej potrzeby,
Do Ciebie ja wznoszę smętne oczy swoje,
O Panie, nadziejo i zbawienie moje.

Jako w niedostatku na Pańską pogląda
Głodny sługa rękę i łaski pożąda;
Jako niewolnica, której głód dojmuje,
Co raz paniej swojej ręki upatruje:

Takżeć oczy nasze, obciążone łzami,
Na pana patrząją, — owa się nad nami
Zmiłować, jako Pan miłosierny, raczy,
A występków naszych łaskawie przebaczy.

Użal się nas, użal, nieśmiertelny Boże!
Abowiem już ledwe cierpieć więcej może
Nasze człowieczeństwo pośmiechów i wzgardy,
Tak nas ten lud trapi, swojem szczęściem hardy.



PSALM CXXIV.


Nisi quia Dominus erat in nobis.


By był Pan nie tak łaskaw na nasze zdrowie,
Niechaj cne izrahelskie potomstwo powie;
By była nie ta ku nam życzliwość Pańska,
Gdy na nas wszytka siła przyszła pogańska:

Jużby nas (tak się byli wściekle uparli),
Jużby nas prawie byli żywo pożarli;