Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 236.jpeg

Ta strona została przepisana.

Ujźrzy synów swoich plemię
I spokojną zewsząd ziemię.



PSALM CXXIX.


Saepe expugnaverunt me a juventute mea.


Mogą rzec pańscy wybrani:
Z młodości nas trapili,
Trapili srodzy pogani,
Przedsię nas nie pożyli.

Grzbiety nam srodze orali
Nieznośnemi plagami;
I głodem nas mordowali
I ciężkiemi pracami.

Pan wiecznej sprawiedliwości
O swój lud się zastawił,
Potłukł pęta w swej srogości,
A nas niewolej zbawił.

Bodaj zginął, kogo sława
Boli miasta Pańskiego;
Bodaj usechł, jako trawa
W wierzchu muru twardego,

Trawa, która nie czekała
Razu kosy siekącej,
Ale przed czasem zniszczała
Ogniem gwiazdy gorącej.

Ta ręki nie napełniła
Żeńcowi ochotnemu,