Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 243.jpeg

Ta strona została przepisana.

Który misterstwem wielkiem piękne niebo sprawił,
Bo swemu miłosierdziu kresu nie postawił;
Który wynurzył ziemię z morskich głębokości,
Bo końca nigdy Pańskiej nie będzie litości;
Który zażegł na niebie światła niezgaszone,
Bo pańskie dobrodziejstwo nie jest okrążone;
Słońce, aby białemu dniowi panowało,
Bo jego miłosierdzie wiecznie będzie trwało.
Miesiąc i złote gwiazdy, aby noc rządziły,
Bo łaski jego żadne nie zwyciężą siły;
Który Egipt pokarał na pierworodzonych,
Bo Jego miłosierdzie, jest lat nieskończonych;
Który lud swój z ich wyrwał okrutnej paszczeki,
Bo Jego nieprzebrana łaska trwa na wieki;
Wyrwał niezwyciężoną możną ręką swoją,
Bo Pańskie dobrodziejstwa na czas wieczny stoją;
Który w pół prawie morze rozdzielił czerwone,
Bo jego miłosierdzie jest niedokończone,
I prowadził przez nie lud swój suchą nogą,
Bo wiecznej łaski Pańskiej lata nie przemogą;
A Faraona zalał z wojskiem niezliczonym,
Bo litość jego zrowna z wiekiem nieskończonym;
Który lud swój wielkiemi przewiódł pustyniami,
Bo Jego miłosierdzie wiecznie będzie z nami;
Który tyranny pobił i króle waleczne,
Bo Jego dobrodziejstwa są i będą wieczne;
Króla Amorrejskiego, mężnego Sehona,
Bo Jego wieczna łaska nie jest zamierzona;[1]
I króla bogatego Bazańskiego Oga,
Bo końca miłosierdzia nie najdzie u Boga;

  1. ograniczona.