Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 283.jpeg

Ta strona została przepisana.

Jesli kiedy w pogodną noc pierwomiesięczną,
Patrzając na niebieską krasę barzo wdzięczną,
Ujźrzysz tam drogę, białomleczną nazywają,
Tej barwy insze koła niebieskie nie mają.
Ale co się wielkości tycze, dwie przedniejsze
Są tak wielkie, drugie dwie niejako równiejsze.
Z tych poszlednich jednego duch Akwilonowy
Dosięga, w niem się wożą zgodnych Bliźniąt głowy,
W niem obiedwie kolana są Erychtonowe:
Lewa noga i prawe ramię Perseowe.
W niem Andromedy prawa dłoń jest położona,
W niem końskie nogi i łeb ptaszy i ramiona
Jasnego Ophiucha; Panna się umyka
Ku południu, Lwa, Koło i Raka zamyka;
Lwa po piersi i po brzuch aż ku pośladkowi
Zajmuje, a w pół grzbieta przychodzi Rakowi.
To Koło na ośm części własnie rozdzielone,
Pięć nad ziemią, a trzy zaś niesie zanurzone.
Tu letnie słońce swój wóz ognisty hamuje,
A tymże zasię tropem nazad postępuje.
To tedy na północy, jakosmy słyszeli,
W Raku tkwi; na południe zaś drugie wpół dzieli
Zimnego Kozorożca, toż i Wodnikowi
Goleni przepasuje, plusk Wielorybowi.
W tem jest niewielki Zając, w tem nogi chartowe,
W tem Okręt i szerokie plecy Chyronowe,
W tem żądło jadowite Niedźwiadek położył,
W tem niepochybny Strzelec tęgi łuk nałożył;
Tu, przyszedłszy z północy słońce ku Austrowi,
Wraca się zasię nazad ku Akwilonowi.
Tego koła trzy części wzgórę wyniesione,
A pięć zasię pod wodą idą zanurzone.