Strona:PL Jana Kochanowskiego dzieła polskie (wyd.Lorentowicz) t.3 300.jpeg

Ta strona została przepisana.

Co to wzrostem pomniejszy od Agamemnona,
Ale zaś w piersiach szerszy, także i w ramiona;
Na ziemi wielożywnej leży jego zbroja,
Sam jako baran ludzi sprawuje do boja;
Baranowi go równam ja kędzierzawemu,
Który pięknemu stadu wodzem jest owczemu.
Na to odpowiedziała Helena w przemiany:
To jest zasię Ulisses w rozum nieprzebrany,
Co się rodził w Itace, acz nie prawie[1] płodnej,
Ale fortelów pełen i porady godnej. —
Ktemu tak rzekł Antenor: Pani miłościwa,
To, co słyszę od ciebie, prawda niewątpliwa;
Bo też tu był Ulisses przyjachał do Troje
Z Menelaem, rokować o wydanie twoje,
Którem ja w dom swój przyjął i z hucią częstował,
A tamem się obiema dobrze przypatrował,
Kiedy pospołu byli z pany trojańskimi:
Jeśli przyszło stać, zawżdy ramiony wielkimi
Przerównał Menelaus; a gdy zaś siadali,
Poważniejszym Ulissa zawżdy mianowali.
Ale gdy przyszło mówić więc obiema w radzie,
Menelaus okrągło słowa swoje kładzie,
Mało, lecz różnie mówiąc, bo niewielomowny,
Ni od rzeczy, choć młodszy i w leciech nierowny.
Ale kiedy zaś mówił Ulisses ćwiczony,
Powstawszy, ku ziemi wzrok trzyma nakłoniony,
Laski ani wprzód ani wzad nie nachylając,
Ale ją w jednej mierze ustawicznie mając;
Podobien prostakowi, drugiby rozumiał,
Żeby się miał zapomnieć, albo nic nie umiał.

  1. dostatecznie.